Jabłka na zimę to temat przewodni dzisiejszego postu. Ciąg dalszy przetworów, które na dobre zawładnęły moją kuchnią. Koleżanka z pracy podzieliła się ze mną pysznymi jabłkami (pozdrawiam Panią Prezes), które skrzętnie zapakowałam w słoiczki. Na zimę będzie jak znalazł. Powoli brakuje mi miejsca na słoiczki z własnoręcznie przygotowanymi pysznościami, ale nic nie daje mi takiej satysfakcji jak wypełniona po brzegi spiżarnia:). Najmniejsze okazy zapakowałam w całości do słoików i zawekowałam w lekkim syropie, część została potarkowana z przeznaczeniem na szarlotki, a reszta delikatnie podprażona będzie świetnym dodatkiem do nadzienia naleśników czy też do ryżu:)
Jabłka na zimę
previous post