Mąż-zapalony wędkarz wrócił właśnie z połowów z leszczem, za którym z racji sporej ilości ości nie przepadam, więc postanowilam poszukać jakiś przepis w internecie i przyrządzić go w inny, niż tradycyjny sposób. Bardzo spodobał mi się przepis z tej strony i bardzo się cieszę, że się na niego skusiłam, bo ryba wyszła fantastycznie soczysta i aromatyczna. Jeżeli na dodatek jesteście zwolennikami brokuła to zdecydowanie polecam ten przepis.
Leszcz z brokułami
1 leszcz (wypatroszony, oczyszczony z łusek)
1 brokul
0,5 kostki solonego masła (dałam zwykłe i sól)
1 łyżka tartej skórki pomarańczowej
1,5 łyżki drobno pokrojonej natki pietruszki
1 łyżka pokrojonego koperku
1 szalotka albo ząbek czosnku
2 łyżki czarnego pieprzu (dałam jedną)
1 łyżka suszonego estragonu
W blenderze delikatnie miksujemy masło, sól, pieprz, koperek, czosnek/szalotkę, pietruszkę, estragon i skórkę pomarańczową niezbyt mocno, tylko do momentu połączenia się masła z pozostałymi składnikami. Do wysmarowanego masłem naczynia żaroodpornego wkładamy pokrojoną rybę, przykrywamy ją różyczkami brokuła i kawałkami masła. Szczelnie przykrywamy naczynie żaroodporne i wstawiamy do nagrzanego do 175 stopni piekarnika na około 45 minut. Ryba w tym czasie fantastycznie przejdzie zapachem przyprawionego masła a brokuł zmięknie. Dodatkowo skropiłam gotową rybę sokiem z pomarańczy tak jak radzila autorka tego przepisu.