Znam co najmniej kilka sposobów podawania ryby w galarecie ale ostatnio preferuję ją w postaci kulek rybnych przygotowanych w filiżance. Jestem bardzo uczulona na ości (kiedyś stanęła mi w gardle) dlatego taka przemielona ryba zdecydowanie do mnie przemawia. Nie muszę stresować się, że napotkam ość tylko delektuję się smakiem delikatnego mięsa w aromatycznej galarecie. Zazwyczaj używam ryb słodkowodnych i nie bardzo tłustych dlatego dodaję nieco słoninki lub boczku do masy rybnej co znacznie poprawia jej walory smakowe. Jakoś ostatnio rybnie się u mnie zrobiło na blogu :).
Ryba w galarecie
Składniki
500 g odfiletowanej ryby bez skóry ( u mnie szczupak i sandacz )
1 cebula
1 jajko
ząbek czosnku
2 łyżki bułki tartej
odrobina słoniny lub boczku
sól, pieprz, ziele angielskie, liść laurowy, koperek
żelatyna (ilość odpowiednia do ilości wywaru )
Rybę, boczek albo słoninę,cebulę i czosnek mielimy maszynką do mięsa. Do zmielonej masy dodajemy jajko, namoczoną bułkę tartą, sól, pieprz i koperek (jeżeli lubimy ). Masa powinna mieć konsystencję taką jak na kotlety. W garnku zagotowywujemy wodę razem z zielem angielskim, liściem laurowym i solą. Z masy rybnej formujemy kulki i wrzucamy do garnka z gotującą się wodą. Gotujemy na wolnym ogniu jakieś 15 min po czym delikatnie odławiamy kulki i pozwalamy im ochłonąć. Do wywaru rybnego dodaję żelatynę w odpowiedniej proporcji i w razie konieczności doprawiam i zostawiam do ostygnięcia. Do filiżanek wlewam kilka łyżek wywaru i wstawiam do lodówki do stężenia. Jak stężeje wkładam do środka kulkę rybną i zalewam do całkowitego zakrycia po czym ponownie wkładam do lodówki do zastygnięcia. Wyciągam rybkę z filiżanek tuż przed podaniem na stół. Smacznego