Pomysł na masło fistaszkowe i ciasteczka przyszedł mi do głowy podczas przeglądania szafki, w której trzymam dodatki do pieczenia. Chyba właśnie dlatego, że orzeszki wylądowały w tej szafce, nie uległy szybszej „utylizacji” przez moich chłopaków. Od jakiegoś czasu mam wzmożony apetyt na słodkie, więc nie miałam wątpliwości, że upiekę ciasteczka fistaszkowe. Nie są to takie kruche, chrupiące ciastka- raczej są mięciutkie i chrupią w nich tylko kawałki orzeszków dodane do masy. W każdym bądź razie rozeszły się baardzo szybko, więc polecam:)
Można oczywiście dodać kupne masło orzechowe ja jednak zachęcam do samodzielnego przygotowania. Zajmie nam kilka minut, a wiemy bynajmniej co w nim jest.
MASŁO FISTASZKOWE
1,5 szkl prażonych niesolonych orzeszków fistaszkowych
szczypta soli
1 łyżka oleju (można pominąć ja jednak dodaję)
miód lub cukier brązowy do smaku
Wszystkie składniki umieścić w misce i zblendować. Najlepiej robić to impulsywnie,żeby nie zmęczyć blendera. Co jakiś czas oczyszczać łopatką brzegi miski. Rozdrabniać do momentu uzyskania pożądanej konsystencji.
CIASTECZKA FISTASZKOWE
1/2 szkl masła fistaszkowego
1/2 szkl cukru demerara
1 jajko
1 i 1/4 szkl mąki
1/4 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
3/4 kostki masła
dwie garście prażonych orzeszków fistaszkowych
Miękkie masło utrzeć z cukrem, dodać masło fistaszkowe i jajko. Zmiksować na gładką masę. Dodać przesiane suche składniki oraz posiekane orzeszki i wymieszać dokładnie łyżką. Formować kulki i wykładać na blaszkę wyłożoną pergaminem. Tłuczkiem do mięsa rozpłaszczyć żeby nadać wzorki. Piec w piekarniku nagrzanym do 190 st. przez 10-12 minut aż lekko się zezłocą.
