Witam po urlopowo, już się stęskniłam za blogowaniem i za Wami. Od kiedy zaczęłam swoją przygodę z blogiem przeszłam lekką metamorfozę, nauczyłam się choć troszkę robić zdjęcia (wcześniej mnie to w ogóle nie interesowało, teraz coraz bardziej wciąga), oswajam się z komputerem i poznałam wiele ciekawych osób. Powoli czuję się cząstką tej wspaniałej blogowej rodzinki co mnie niezwykle cieszy. A teraz do rzeczy.
OGÓRKI PO ŻYDOWSKU
Zalewa
5 szklanek wody
1 szklanka cukru
1 szklanka octu
1 łyżka soli
Do słoika
plaster cebuli
kilka plasterków marchwi
ząbek albo i dwa czosnku
gałązka selera
kawałek papryki (moja lekka modyfikacja)
Składniki zalewy zagotować i ostudzić. Na dno każdego słoika wkładam warzywa. Ogórki wg oryginalnej receptury powinnam obrać ze skórki i przekroić na cztery części, ale nie do końca tak aby utworzyły się kwiatuszki. Ja jednak tego nie robię, po prostu wkładam do słoika jak najmniejsze ogóreczki i zalewam to ostudzoną zalewą. Pasteryzuję 5 minut.